SZCZĘŚCIE TO JA (czyli jak nie dać wygrać wewnętrznym demonom)

Wówczas Hanoi dawało mi w kość. Zgiełk miasta, hałas przemykających szaleńczo skuterów w akompaniamencie najróżniejszych klaksonów. W powietrzu woń surowego mięsa zmieszana ze smogiem, temperatura coraz niższa,  słońce – jedyny dawca życia w tym mieście – ogłosiło protest. Myśli o powrocie do domu, do Polski, jako najczarniejszy ze scenariuszy odsuwałam na szary koniec. ‘Najszarszy’ zContinue reading “SZCZĘŚCIE TO JA (czyli jak nie dać wygrać wewnętrznym demonom)”

Z cyklu wspomnień – pieszo przez Laos.

Jestem szczęściarą, jakie jest prawdopodobieństwo, że spotkasz zupełnie przypadkową osobę za pośrednictwem Internetu, w ciemno zdecydujesz się na wspólną podróż i ta ruletka okaże się trafiona? Tak właśnie było z Ole i póki co dalej z powodzeniem przemierzamy Laos. Ba, właśnie ocieramy się o pierwszy cel naszej podróży! Dotarliśmy do Si Phan Don na rzeceContinue reading “Z cyklu wspomnień – pieszo przez Laos.”

Z przekupkami do miasta Paxe, czyli transport publiczny w Laosie.

Z Na Pom, małej wioski w której spędziliśmy noc po środku pola ryżowego postanowiliśmy udać się do pobliskiego miasta Paxe. Na oko wychodziło 60 km, czyli jakaś godzina drogi, zdecydowaliśmy się złapać autobus za całe 6 zł. Nasze wielkie bagaże zostały upchnięte pod pokład, a my sami zaczęliśmy upychać się do autobusu, co okazało się nieContinue reading “Z przekupkami do miasta Paxe, czyli transport publiczny w Laosie.”

Wietnam – (nie) jak marzenie

Siedzę na fotelu i ledwo przytomna połykam swoją krew. Jestem zmęczona, dentysta grzebie już ponad godzinę przy resztkach mojego zęba mądrości. Ciężko powiedzieć pod koniec czy tyle jej tam znalazł, czy wręcz przeciwnie – nie mógł się doszukać. Takie to dramaty przeżywa się w Hanoi. Niestety obrazek z dentystycznego gabinetu w paradoksalny sposób odzwierciedla nastrojeContinue reading “Wietnam – (nie) jak marzenie”

Gdy dopada kryzys, użyj przyjaciela

Kiedyś usłyszałam, że wszystko w życiu dzieje się z jakiegoś powodu, nawet jeśli jeszcze tego powodu nie widzimy. Ba, nawet jeśli zaklinamy się, że do cholery sensu to nie ma. W podróży czy nie w podroży – takie momenty bez wątpienia nas dopadną i lepiej zaakceptować to wcześniej niż później. Jeśli akurat jesteśmy w drodze,Continue reading “Gdy dopada kryzys, użyj przyjaciela”

Bez wyrzutów sumienia, proszę

Będąc jeszcze w Bangkoku postanowiliśmy z Ole ograniczyć alkohol i zrezygnować z jedzenia mięsa. „Jesteś najgorszym partnerem do diety jakiego kiedykolwiek miałam” parsknęłam śmiechem do Ole, pijąc piwo i jedząc zupę z wołowiną następnego dnia. Trzy tygodnie później z jeszcze silniejszym postanowieniem, niewinnie poszukując toalety Ole zostaje wciągnięty na męski poranek suto zakrapiany piwem, nieContinue reading “Bez wyrzutów sumienia, proszę”

Tajemnicze Hanoi

Z ledwością przełknęliśmy koszty internetowego załatwienia wizy na 3 miesiące do Wietnamu. Ciężką ręką kliknęłam ‘dokonaj przelewu’ na kwotę $80 (330 zł) za tak zwany ‘approval letter’. Małym druczkiem doczytałam następnie o dodatkowych kosztach uzyskania stempla na lotnisku, pięknie nazwanego „stamp fee” w kwocie $25. Przy okienku szybko okazało się, że kwota ta wzrosła do..Continue reading “Tajemnicze Hanoi”

Good bye, Chiang Mai

Dobrze, przyznaję, jest coś specjalnego w tym miejscu, choć długo nie mogłam tego poczuć. Nasz związek od początku był bardzo niepewny i wydawał się skazany na niepowodzenie. Azjaci mawiają „kochaj kogo poślubiłeś, nie bierz ślubu z tym kogo kochasz”. Zostałam i tak zrodziła się nasza miłość. Przyjechałam do Chiang Mai dokładnie dwa miesiące temu, odebrałamContinue reading “Good bye, Chiang Mai”

Co szepczą Tajskie góry

Chiang Mai otaczają niekończące się zielone wzgórza, będące częścią północnego pasma górskiego nazywanego Thai Highlands. Nad ich zielenią będę się prawdopodobnie zachwycać przez kolejne dziesięć wpisów, ale co tam, zasłużyły! Za każdym razem gdy spaliny w centrum miasta przytłaczają, a kolejny skuter pojawiający się znikąd przecina moją drogę, szybki rzut oka na góry przypomina miContinue reading “Co szepczą Tajskie góry”

Ściąga z Chiang Mai, Tajlandia

Chiang Mai – co i jak? Nie ma recepty na miasto i największa frajdę sprawia poznawanie go samemu metodą prób i błędów, tu nie ma wątpliwości. Czasem z pewnością przepłacimy, czasem zakupimy coś, co kubki smakowe pomimo naszej determinacji odrzucą po trzecim kęsie jako niejadalne. Często zabłądzimy, natrafimy bariery komunikacyjno-kulturowe, a język migowy opanujemy przyContinue reading “Ściąga z Chiang Mai, Tajlandia”